Kiedy niepłacenie długów staje się podstawą do ogłoszenia upadłości?

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że nie każde zaprzestanie płacenia długów przez przedsiębiorcę stanowi samo przez się podstawę do ogłoszenia przez sąd jego upadłości. Relewantne są sytuacje. gdy wstrzymanie zapłaty świadczy o niemożliwości płacenia, zatem o utracie płynności finansowej.

Pieniądze są najważniejsze

Nie jest możliwe ogłoszenie upadłości w sytuacji gdy dłużnik co prawda nie jest zdolny do realizacji swych zobowiązań niepieniężnych, jednak płaci swe długi pieniężne. Ogłoszenie upadłości stanie się możliwe dopiero gdy dłużnik nie reguluje większości swych wymagalnych zobowiązań ze względu na brak pieniędzy.

Nie ma znaczenia, czy zobowiązania o których tu mowa są bezpośrednio związane z prowadzoną działalnością zawodową albo gospodarczą czy też są to inne zobowiązania pieniężne. W grę wchodzą zatem bardzo rożne stosunki prawne, zwłaszcza te związane z osobistym funkcjonowaniem przedsiębiorcy – osoby fizycznej (alimenty, odszkodowania, kredyty konsumpcyjne itp.).

Utrata zdolności wykonywania zobowiązań – kiedy ma miejsce?

Pamiętajmy, że utrata wypłacalności ma miejsce gdy po stronie dłużnika brak płynnych środków, które można przeznaczyć na spłatę jego długów. W związku z tym warto wiedzieć, że istnienie majątku trwałego, który gdyby został sprzedany, pozwoliłby na spłatę wierzycieli nie przesądza o zdolności osoby zagrożonej upadłością do płacenia swych wymagalnych długów. Właśnie dlatego w toku postępowania w przedmiocie ogłoszenia upadłości, sąd winien ustalić, czy dłużnik jest zdolny do regulowania swych zobowiązań dzięki przychodom uzyskiwanym z działalności gospodarczej.

Sąd upadłościowy sprawdza też, czy majątek pozostający w dyspozycji dłużnika nie jest zbywany na szkodę wszystkich wierzycieli. Wybiórcze zaspokajanie wierzycieli dzięki sumom uzyskanym ze sprzedaży niektórych składników majątku jest nie tylko bezprawne, lecz również wskazuje na niewypłacalność.

Upadłość tylko z konieczności

Upadłość winna być ogłoszona jedynie wtedy, gdy nie ma realnych perspektyw zaspokojenia wszystkich wierzycieli. Właśnie wtedy okazuje się, że przedsiębiorstwo dłużnika nie może być dalej utrzymane, zaś jego prowadzenie może prowadzić do niesprawiedliwego, gdyż wybiórczego pokrycia części należności, a co za tym idzie pominięcia pozostałych (fraus creditorum).

Z tego względu wierzyciele przedsiębiorcy nie powinni być zmuszeni do czekania, aż ten sprzeda całość swego majątku bądź do rozpoczynania egzekucji syngularnych na ogólnych zasadach, zwłaszcza że wobec „zwijania przedsiębiorstwa” przez zadłużonego rezultaty ich starań nie rysują się zbyt optymistycznie.

Na podstawie: P. Janda [w:] Prawo upadłościowe. Komentarz, wyd. II, Warszawa 2020, art. 11.